Thursday, August 17, 2006

spokoj...tylko to ratuje...nie juz uratowalo...slonce wkoncu swieci w tym pochmurnym kraju, ziomale mili bardzo dookola, i tylko wypatrywac nowych dobrych rzeczy, tyle tu pieknych miejsc ze nie moge uwierzyc, w dzwon zabilam na szczescie swe wrescie, nie trace nic, zyskuje tylko juz, nic nie zerwie sie nigdy ale akceptacja przyszla wkoncu chyba, nic miedzy sercem a glowa.
juz wkrotce do lyonu ruszamy w nasze spokojne wakacyjne wojaze, dislove na starcie juz tez jest grany, co wyjdzie przekonasz sie juz wkrotce, usmiech znaczy moje momenty, reszta sens zatracila gdzies po drodze, z tad do niewiadomego miejsca. moze bog pomogl, hehe, dosyc na dzis, dbaj o siebie i ty...

No comments: