Thursday, February 28, 2008

flamaster nie zakrył zmieszania,
wyruszam na wyprawę swojego parasola prawd,
bez cenzury. bez kłamstw. z odkryta głowa.
czyste serce i tak na uwiezi
wisi wśród pajęczyny tęczowych koronek.

nie mogę cie zguglowac...
a chce!
teraz
zaraz i już..
istniejesz tylko w realnym świecie,
prac codziennych,
krew toczysz miedzy
piecem, psem i czarną herbatą.
powoli, spokojnie ty:)
powoli i spokojnie ja -
poczekam i zobacze jak mi teraz będzie..
bez blisko a nie daleko wcale..
juz smutno
juz wesoło.
spokojnie, pomału
znajde to co chce.
trzecie oko płacząc gratuluje...
odwagi i nie włączania siły, tam gdzie niepotrzebna.
tylko się zakochać, tylko się zakochać, tylko się zakochać..
mhhhyy....romantyczna a nie do kochania jeszcze lala.
dziś sama daje sobie czas.
(infekcja serca do uszka zagra juz tylko dla mnie)
początek pożera koniec aby świat mógł się ziścic.
nie przeszkadzam bynajmniej.
niech się dzieje..
cierpliwie czekam na dalszy bieg

dzieciak w środku ryczy o więcej.
na szczęście nie on tu rządzi.

No comments: