Wednesday, November 21, 2007


a oto wspominany już - pierwszy badzik prof. dr hab. Rocha Sulimy...w kontrze do kwiecia ciętego ofiarowywanego na standardzie...które czesto jest zreszto nie fair trade...

zrobiłam notesy dla nich i dla siebie...na ukojenie TOTALNYCH nerwów..nie tylko z mgr zwiazanych...





taki notesik (fotunia poniżej) zrobilam dla pana dr Grzegorza Godlewskiego, mojego wspaniałego promotora...








la lucha przed obroną...3min..2 min..1 min...szamot po piętrach i poszukiwanie wszystkich zainteresowanych rytuałem obrony gości...nerwy były...nie bede sciemniac:)...ale gotowośc do walki również była i wiedza...i mama i andrzej...soulmates rules!!!!





pamparampampamparampapamparampam...pamparampam...pamparampampamparampam

......no i zdałam....




tych dwóch typów...wzruszyło mnie niemal do łez...koszula i krawacik na uczczenie...
a ja bez sensu nie założyłam sukienki:)






...walka z wykształciuchami trwa...






2 comments:

drip of lies said...

ale ja pierwszy napisalem smsa z gratulacjami,no wez powiedz,ze ja:)
a moglas im po płytce dac jeszcze,hehe-to moze potem kupiliby koszulki??(bylo sie na kursie marktingu:)
kiss

la lucha said...

heheheheh mogłam...ale moge jeszcze nadrobic:)