Friday, August 31, 2007

Tuesday, August 28, 2007

“The Sylvia Plath story is told to girl who write.
They want us to think that to be a girl poet
Means you have to die.
Who is not.
That told me?
All girl who write must suicide?
I’ve another good one for you
We are turning cirsive letters into knife.”

Wednesday, August 22, 2007

pare zaległych slamów
****
Wyjmujemy z szafy wciąż nowe prześcieradła,
Wciąż nowe historie, zakupowe teorie.
Kasa się nie kończy, tylko bankomat…
Milczy czasem…
Jak mi się oświadczysz to zwariuję…
Jak mnie zostawisz…przeżyje…
Czy nauczymy się pisać razem środkowe rozdziały?
Może nie tylko koniec i początek …
Łzy płyną w srodku w rytm sentymentalnych piosenek
Jest za dobrze i to jest straszne…
przerażające
Jest zbyt…
Już sama nie wiem za bardzo jak…
Beztroska….
Czy będzie kłamstwem
Którego nie powiem
Czy będzie iluzja, taka twoją niby dyskusją
Za dużo pytań,
Już wiem..
Zbyt
Intelektualnie
Nierealnie
Jest
Jestm ja
Rozkminka
Wieczna
Nabijka tez..
To tyle na dzis.
Ja i ja la lucha .
A ty? Jak?
****
Anarchista Janek kolekcjonujący foliówki,
Dziecko dwudziestegopierwszego wieku,
Internet, grono, myspace In ralationship…
Zakochać się w kolekcjonerze folii..
Do czego to doszło..
Anarchofeminizm sięga bruku i krwi..
Skradzione pocałunki rekompensują,
Globar spotyka Real,
Ideał nie istnieje….
Folia też może być piękna..
Tak jak miłość nie musi ratować zawsze sytuacji…
Gdzie nas to zaprowadzi..
Barykady?
Czy supermarket?
Co za różnica..
Chyba jest…nadal jakaś..
Zatraciłam się w przygodzie.
Mimo ze granice skóry już nigdy nie zostaną zerwane…
Ja
Ty
Truskawki czy folia.
Ja…..
(co wybierasz ty?)
Nowa historia.

****
Będzie, nie będzie..
Ciag dalszy się odbedzie czy znow się obejdzie
I smak pozostanie i zapach i puste ręce...
Na moscie
W rozkrokuu, znow mysli w potku, pedzie, nieustannym
Rozkminki nie daja zyc..
Choc smutek bynajmniej nie pomaga
przytycJ
infantylne rymy,
puzne godziny,
przyczyny i skutki...
kolejnych rewelacji
czy to ja zbyt wrażliwa
czy ty zbyt
cicho czas spedzasz...
nie wiem czasem nic
i to mnie wkurwia....kujonska ma natura się jezy i wierzga i ryczy..
chyba czasem musze cos olać, spasować, nieprasowac od razu..
słuchać miedzy wierszami wirującego przekazu..
nie łatwe to..
uwierz...
królewna w krainie słów, dzwieków, gadania, omawiania...skazana na cisze..
nawet małą, krótką... szaleje a nie oleje... temat..
to od słów uzależnienie...to moje przekleństwo...czasem...
odwyk brutalny i zbyt realny...
co dalej...nie wiem..
taka krótka scieżka za nami a przed nami znów przepaśc...
rzeczywistość się jeży..
nie pomaga wcale..
niedoskonale...nie..
pragnienie...
przeznaczenie
czekanie...
myślenie
gadanie...
nie
tak
nie
tak
nie
nie...
nie wiem...









.........w końcu...no dobra przyznaje sie...miłośc nie jest tylko dla hipisów:)
Moja córka skrzydlata
jedzie na rowerze
Ptasie gniazda w jej włosach,
pisklęta w nich poznają świat
błękitnymi oczami.
Wstążki na wietrze,
za nią sypią się gwiazdy,
dzwoneczki, srebrne kulki,
zamieć pyłku kwiatów.
Skręca w stronę domu z gracją
czarnej jaskółki,
ulica wstrzymuje oddech.
Za chwilę stanie
przed mną. Zawoła Mamuś

by mama